……filmy familijne
Było coś dla maluchów – „Opowieść wigilijna” – film animowany, starszym też sie podobało….
Było coś dla łasuchów – degustacja pierniczków świątecznych – nie wszystkim udało się „uchować” pierniczki..
Było coś dla starszych wychowanków – „Noc w muzeum” – ta fabuła i młodszym do gustu przypadła…
Biletem na seanse był dobry nastrój i uśmiechnięta buzia.![]()
Nadąsanych ponuraków
(wstęp był surowo wzbroniony !!!) nie stwierdzono
.

